Zasilacz laboratoryjny 2,5 - 27,5V 2A max.
Podstawowym urządzenie w warsztacie elektronicznym jest zasilacz
stabilizowany. Po 8 latach używania prostego 2 napięciowego zasilacza
(12V i 5V) uznałem, że czas na zmiany. Podczas budowy kierowałem sie
zasadą: "im prościej tym lepiej", gdyż zasilacz służy do pracy, a nie
do ciągłego naprawiania.
Oto zakładane parametry:
- zasilanie 230V AC (tolerancja +10% -20%),
- stabilizacja liniowa,
- napięcie wyjściowe regulowane płynnie 2,5 - 27,5V (liniowa regulacja, dokładność stabilizacji 1%),
- regulacja prądu w 2 zakresach 0,2A i 2A (dokładność 10%),
- sygnalizacja pracy w "trybie prądowym",
- woltomierz cyfrowy,
- możliwość pracy ciągłej nawet przy najgorszych warunkach (2,5V 2A),
- przełączany odczep transformatora dla ograniczenia mocy strat przy niskich napięciach,
- dwubiegunowy wyłącznik sieciowy,
- masa obudowy połączona tylko z kołkiem zerującym i odizolowana od jakichkolwiek potencjałów układu,
- stabilna obudowa biurkowa (metalowa).
Napięcie sieci przez przełącznik dwubiegunowy (100% pewności
odłączenia, żadnych przydźwięków z wyłączonego zasilacza) i bezpiecznik
polimerowy trafia na uzwojenie pierwotne transformatora sieciowego.
Zastosowano transformator toroidalny (wysoka sprawność) o mocy 50W. Z
bilansu mocy wynika, że maksymalna moc pobierana wynosi ok. 70W, jednak
wymuszone chłodzenie umożliwia pobieranie większej mocy ciągłej.
Dzielone wtórne uzwojenie 2x15V zasila przez mostek prostowniczy (6A
max. - na radiatorze z zasilacza PC) baterię 3 kondensatorów 1000u /
63V. Zastosowanie 3 kondensatorów na większe napięcie, znacznie
zwiększa ich żywotność - prąd rozkłada się na 3 kondensatory, a
kondensatory o wyższym napięciu mają mniejszą ESR - rezystancję
wewnętrzną, stąd wydzielą mniej ciepła. Przełącznik na czołówce
przełącza konfigurację prostownika z dwupołówkowego (niższe napięcie)
na mostkowy (wyższe napięcie) - umożliwia to ograniczenie strat mocy
przy pracy z niskimi (do 14V) napięciami. Obie sekcje tego przełącznika
są zmostkowane dla zapewnienia dłuższej żywotności. Elementem
wykonawczym jest tranzystor MOSFET IRFP150 (100V, 40A). Użycie tak
dużego tranzystora wiązało się z chęcią zapewnienia możliwie dużej
wytrzymałości i niezawodności oraz małej rezystancji cieplnej obudowy
TO26... . Stabilizacja napięcia odbywa się z wykorzystaniem precyzyjnej
nastawnej diody Zenera D3 (LM431). Warunkiem jej poprawnej pracy jest
zasilanie jej prądem 1 - 100 mA, przy zachowaniu maksymalnej mocy
strat. Dodatkowy prostownik na diodach D1 i D2 (oraz dwóch diodach z
mostka MO1), zapewnia odpowiednio wysokie napięcie (niezależne od
pozycji przełącznika odczepu) do zasilania diody D3. Wejście strujące
diody D3 podłączone jest do wyjścia (możliwie najbliżej zacisków
zyjściowych) poprzez regulowany dzielnik napięcia - precyzyjny
potencjimetr znajduje się w górnej gałęzi, co daje dokładnie liniową
regulację (dokładnie 2,5V / 10 obrotów). Należy pamiętać, że tranzystor
wykonawczy pracuje w układzie wspólnego drenu (wtórnik) i do pełnego
włączenia potrzebuje napięcia na bramce wyższego od napięcia źródła o
około 4V. W źródle tego tranzystora znajdują się przełączane rezystory
służące do regulacji prądu przeciążenia (pracy prądowej). Jeżeli spadek
na nich przekroczy napięcie włączenia tranzystora T2, spowoduje to
ograniczenie w wysterowaniu tranzystora i ograniczenie przez to
(stabilizację) prądu wyjściowego. Jak widać dokładność tej regulacji
zależy w dużym stopniu od napięcia włączenia tranzystora bipolarnego
(ok. 0,65V) i jest mało dokładne (zależy m. in. od temperatury). Na
wyższym zakresie prądowym (dołączone R5, R6, R7) prąd wyjściowy płynie
przez przełącznik i spadek napięcia na nim wpływa na stabilizację
prądu, dlatego obie sekcje połączono równolegle. W zastosowaniach do
jakich jest układ przeznaczony (ładowanie akumulatorów, zabezpieczenie
podczas uruchamiania układów) dokładność regulacji nie stanowi jednak
problemu. Również tutaj postawiono na prostotę, a przez to pewność
działania. Na wyjściu znajduje się dioda D7 (3A) włączona wstecznie,
która zabezpiecza przed podaniem do zasilacza zewnętrznego napięcia o
odwrotnej polaryzacji.
Na rdzeniu transformatora dowinięto 3 uzwojenie (15V) służące, poprzez
prostownik, filtr i stabilizator 12V, do zasilania wentylatora,
woltomierza (zasilanie musi być galwanicznie oddzielone od obwodu
pomiarowego) oraz diod sygnalizacji pracy zasilacza (napięcie/prąd). Do
sterowania diody statusowej zastosowano pośrednio transoptor włączony w
obwód ograniczania prądu - zapalenie się jego diody powoduje zmianę
koloru diody statusowej z zielonej (napięcie) na czerwoną (prąd).
Całość zamknięto w obudowie po zasilaczu PC, wykonująć jedynie we
własnym zakresie czołówkę wg. załączonego rysunku. Do budowy
wykorzystano istniejące w zasilaczu gniazdo sieciowe, wentylator oraz
radiatory.
Proponowana konstrukcja jest wynikiem doświadczeń ze
skomplikowanymi konstrukcjami proponowanymi w literaturze (często z
błędami dotyczącymi szczególnie pętli stabilizacji prądu, które to dla
mnie nie mają znaczenia praktycznego) oraz własnymi przemyśleniami
dotyczącymi funkcjonalności zasilacza. Udało się stworzyć konstrukcję
prostą, dosyć tanią oraz przede wszystkim niezawodną i dostosowaną do
wymagań użytkownika.
Zasilacz ten jest na codzień używany w pracy zawodowej autora.